Wróciłam! Teraz mogę to powiedzieć z całą pewnością. Przezimowałam bieganie w tym roku i z początkiem wiosny, czyli w tym roku wyjątkowo późno, znowu poczułam wiatr w żaglach i zaczęłam biegać. Początek był trudny na poziomie planowania i ruszenia tyłka z kanapy, a de facto dość prosty na trasie. Myślę, że po dzisiejszym biegu, który przyniósł mi mnóstwo satysfakcji i przywrócił wiarę we własne możliwości, mogę spokojnie powiedzieć udało się!
Jak udało się bezboleśnie wrócić do biegania po długiej przerwie? Pokażę Wam w 5 krokach wskazówkach, które mam nadzieję pomogą tym z Was, którzy nadal szukają motywacji lub wymówek.
1. Myśl ciepło o bieganiu
Bieganie zaczyna się w głowie. Zanim udało mi się wyruszyć na pierwszy pozimowy bieg, przez kilka miesięcy rozmyślałam o tym, kiedy, jak i dlaczego chcę zacząć znowu biegać regularnie. Dlaczego nie mogłam po prostu założyć butów i wyjść pobiegać? Bo było zimno (co tak naprawdę w niczym nie przeszkadza), bo byłam wiecznie zmęczona (z braku ruchu) i wreszcie, bo robiłam mnóstwo innych rzeczy i to właściwie jest jedyne w miarę dobre usprawiedliwienie.. Żeby wrócić do biegania przynajmniej 2 razy w tygodniu musiałam pokonać przede wszystkim własne wymówki. Żeby to zrobić, trzeba tylko chcieć biegać. Pomaga przypominanie sobie przyjemnych wspomnień biegowych i korzyści, jakie daje bieganie. Głęboki oddech, piękne widoki (jeśli się ma na trasie pod domem), satysfakcja z pokonywania kolejnych kilometrów, medytacyjny, odstresowujący stan umysłu, endorfinowy szał po zakończonym biegu czy bezkarne opychanie się węglowodanami przez pierwsze 30 minut po zakończonym wysiłku 😉
Do wyboru do koloru.
2. Biegaj, kiedy naprawdę tego chcesz
Naprawdę? Tak. Naprawdę. Jeśli mamy o bieganiu myśleć ciepło i nie zniechęcać się wyobrażeniem męczącego biegu na siłę, to tak. To najlepszy sposób, by bezboleśnie wrócić do biegania. Jeśli jesteś w stanie przypomnieć sobie, jak dobrze czułeś się po bieganiu i ile radości przynosiło pokonywanie własnych słabości, czy regularny postęp i wzrost kondycji, to predzej czy później ochota na bieganie przyjdzie sama. Trzeba ją tylko zauważyć i złapać za rogi, zanim wątpliwości i zniechęcenie zepchną ją w niepamięć. Gwarantuję, że wybranie się w trasę w tym momencie przypływu sił i chęci da nam mnóstwo radości, a biegać będzie się lekko i przyjemnie (nawet jeśli nie będzie to tak długi lub szybki bieg, jak kiedyś).
3. Spiesz się powoli
Zaczynać warto od nieco krótszych biegów. Osobiście, choć troszkę nieświadomie, pierwsze dwa, trzy treningi miałam krótsze niż przed przerwą. Dzięki temu wyznaczona trasa była dość prosta do pokonania i nie zniechęcała. Jeśli wracamy po bardzo długiej przerwie, być może warto zacząć od biegu i marszu (czytaj więcej i pobierz plan treningowy), w końcu, żeby wrócić do regularnego biegania, trzeba przede wszystkim zacząć regularnie wychodzić z domu na trening i przyzwyczaić się do tej rutyny.
4. Jedź, śpij, biegaj i zainstaluj Endomondo
Żeby pierwsze treningi nie przyprawiły nas o nadmierne zmęczenie i ból mięśni, warto zadbać o regenerację po bieganiu. Najważniejsza jest właściwa dieta (czytaj więcej: 10 przydatnych wskazówek żywieniowych) i odpowiednia dawka snu. Warto pamiętać, że w trakcie pierwszych 30 minut po zakończonym biegu, zjedzone węglowodany magazynują się w mięśniach i wątrobie, czyli tam, skąd czerpiemy energię w trakcie kolejnego biegu.
Jeśli jeszcze nie korzystacie z aplikacji, które zliczają Wam przebiegnięte kilometry i zapisują trasy, zainstalujcie coś koniecznie. Ja polecam Endomondo, bo już sporo osób w Polsce z niej korzysta. Można śledzić postępy treningowe, planować kolejne trasy, obserwować aktywność znajomych. Nic mnie tak nie motywuje do biegania, jak fakt, że mój szef właśnie wczoraj przebiegł 2 kilomerty więcej ode mnie ;).
5. Załóż buty do biegania i wyjdź z domu
Jeśli miałabym w jednym zdaniu napisać, jak wrócić do biegania lub po prostu zacząć biegać, to zdanie brzmiałoby: Załóż buty i wyjdź biegać. Im dłużej się zastanawiamy: czy dziś na pewno chce mi się biegać, czy teraz czy może za godzinę, dziś, a może jednak jutro tym większe prawdopodobieństwo, że zostaniemy w domu. Następnym razem, gdy myśl o bieganiu pojawi sie w Twojej głowie, najszybciej jak to możliwe, załóż buty, dres i wyjdź z domu! 🙂